Literatura

2022
Margaret Atwood, Renée Nault

Opowieść podręcznej. Powieść graficzna

Podczas jednego ze spotkań Dyskusyjnego Klubu Książki Komiksowej zadaliśmy sobie pytanie, jaki sens ma przekładanie już istniejącego dzieła na kanwę komiksu. Doszliśmy do wniosku, że powieść graficzna powinna być utworem samodzielnym. Może czerpać inspiracje z innych wytworów kultury, ale „rysunkowe przepisywanie” istniejącej książki jest mozolne i nie posiada większego znaczenia. Jawi się to raczej jako znak chciwości naszych czasów. Artyści coraz częściej sięgają po kolejne dzieła, rozszerzają ich uniwersa poprzez tworzenie filmów, seriali czy właśnie komiksów, bazując na znanych i już docenionych światach przedstawionych, aby zarobić na ich popularności. Nie można jednak zgodzić się z tym w przypadku komiksu autorstwa Renée Nault z 2019 roku, który powstał na podstawie głośnej powieści Margaret Atwood pt. Opowieść podręcznej.

Wydana w 1985 roku antyutopia wybitnej kanadyjskiej pisarki stała się fenomenem, o czym świadczą jej liczne adaptacje. Serial telewizyjny nakręcony na podstawie książki Atwood zdobył wielkie uznanie oraz wyróżnienia. Powieść stała się także inspiracją do wielu publicznych wypowiedzi, nie tylko w kontekście feminizmu. W końcu powstał również komiks.

Kreska kanadyjskiej artystki Renée Nault wiernie koresponduje z myślą pisarki, nie jest marketingową karykaturą powieści. Stanowi także swoisty przekład dzieła literackiego dla fanów świata komiksów oraz ogólnie pojętej popkultury. Powieść graficzna Nault powstała po to, by jeszcze więcej osób zainteresowało się fabułą Opowieści podręcznej. Artystka nie ukazuje problemu pod innym kątem, ale wiernie oddaje przesłanie powieści Atwood w nowej formie.

A co pragnęła zakomunikować wybitna pisarka? Tematem jej powieści jest problem zniewolenia człowieka przez system. W wykreowanym świecie pozornie tylko kobiety są zniewolone. Nic jednak bardziej mylnego. Owszem, kobiety w świecie zaprezentowanym w powieści oraz komiksie cierpią najbardziej przez codzienność reżimowego, totalitarnego Gileadu, jednak i mężczyźni tracą wolność. Atwood wyjaśnia to w sposób metaforyczny. U Nault widzimy wyraźnie kajdany narzucone przez system. Kreska tłumaczy zawiłości wirtuozerii słowa Atwood. Intuicyjnie rozpoznajemy emocje, każdy grymas, spojrzenie, w końcu dostrzegamy sugestywność kolorów, które u pisarki były ukryte w tekście, a u rysowniczki wręcz wybijają się na pierwszy plan. Dzięki kresce oraz zastosowanym przez artystkę barwom przekaz dzieła jest łatwiejszy do rozszyfrowania. Komiks Nault to nie tylko kopia dzieła Atwood, to też jego analiza i tłumaczenie.

W historii opowiadanej za pomocą obrazu przez Nault istotne są kolory i styl. Jasne jest znaczenie barw ubioru poszczególnych grup społecznych. Suknie podręcznych są czerwone niczym krew, która daje życie (grzesznice mające rodzić dzieci dla państwa). Suknie żon są natomiast niebieskie, ponieważ to kolor niebios – religia pełni istotną funkcję w rzeczywistości Gileadu. Jednak Nault idzie dalej. W komiksie dostrzegamy na przykład, że pudełko papierosów, które pali pobożna żona uprzywilejowanego Komendanta, a potem oferuje je Fredzie, jest czerwone tak, jak sam ubiór głównej bohaterki. Tym samym dochodzi do – zapewne zamierzonej – kolizji światów. Natomiast wspomniany już Komendant zaprasza swą „niewolnicę” do gry w scrabble, których pudełko również jest czerwone. W powieści Atwood papierosy i gry są symbolami wolności, a dla Fredy łącznikami ze światem przeszłości, z którego została wyrwana. Wyżej postawieni od niej w hierarchii Gileadu żona i mąż posiadają przedmioty naznaczone barwą krwi – czerwone jak suknia podręcznej, sugerujące, że osoby z pozoru gloryfikowane w społeczeństwie są grzeszne, tęsknią za przeszłością.

Prostota stylu Nault zostaje nieco przełamana motywem kwiatów. Te występują nie tylko w pokoju Fredy, ale także zdobią rogi arkuszy komiksu. Największą, jeśli nie jedyną, pasją żony Komendanta są właśnie kwiaty. To kolejny symbol wolności, tym razem takiej, jakiej nie da się okiełznać do końca. W każdym z nas tkwi jej pragnienie, nawet w sercu wiernej gileadzkiej arystokratki. To kolejny znak łączący ze sobą dwie kobiety – podręczną i czcigodną żonę. Jednak są to przykłady trudniejsze do wychwycenia. Minimalistyczna przestrzeń ulic Gileadu, szare gileadzkie domy kontrastują ze światem Fredy sprzed zniewolenia, który reprezentują choćby kolorowe budynki miasta nietotalitarnego. Pojawiają się także azjatyccy turyści – ludzie spoza granic reżimu. Bogactwo barw i wzorów ich ubrań najlepiej świadczy o indywidualizmie, radości, nieskrępowaniu, w końcu o wolności.

Styl Nault przypomina malowanie akwarelami, co również ma znaczenie dla fabuły. Wszystko jest podobne do snu, jakby niedługo miało zniknąć, rozproszyć się, rozmyć. Czy to dlatego, że opowieść tworzą wspomnienia narratorki? To, co przez nią zapamiętane, jest rozmazane, ale i potencjalny odbiorca nie może przecież wyraźnie wyobrazić sobie jej wspomnień. Tego rodzaju snucie opowieści jest także sygnałem dla odbiorcy, że świat Gileadu – świat potwornego reżimu – jak każdy porządek polityczny i społeczny kiedyś przeminie. Żadna dyktatura nie trwa wiecznie, choćby była zbudowana na fundamencie religii. Gilead upadnie, rozpłynie się w dziejach przeszłości, pochłaniając ze sobą setki, tysiące nieszczęśliwych obywateli, którzy stracili życie w czasie jego przemocowej świetności. Artystka mówi w ten sposób, że wspomnienia niczym akwarele są wyblakłe i rozmazane. To smutne, ale i napawające nadzieją, bo podobna nietrwałość charakteryzuje wszelkie reżimy.

Sposób rysowania emocji postaci przez artystkę pozwala dostrzec przede wszystkim ich pasywność przechodzącą w apatię albo udrękę: kobiet – inkubatorów oraz mężczyzn – wojennego mięsa armatniego. W tej rzeczywistości wszyscy są zniewoleni. Jeszcze tylko dzieci okazują emocje zdziwienia, zagubienia w tym niezrozumiałym świecie (co widzimy, patrząc na niewinną twarzyczkę córki Fredy). Ciekawym przypadkiem, a jednocześnie wiele wyjaśniającym, jest Komendant. To również człowiek zniewolony, mimo że jest wysoko postawionym mężczyzną, nie doznaje już uciechy ze zdobywania. Wilk już nie poluje na zająca. Pożywienie jest wkładane drapieżnikowi wprost do gardła. Kojarzy się to wręcz z intymną przemocą nie tylko w stosunku do kobiety, ale i mężczyzny, który także traci kontrolę nad swym ciałem. Rola przedstawicieli płci męskiej w świecie książki i komiksu jest jasna – zbyt jasna. Mężczyzna na stanowisku nie stara się o stabilizację więzi rodzinnych, nie potrafi spłodzić dziecka, nie musi zdobywać żony, kochanki, partnerki. Jest instrumentem państwa, ojcem-męczennikiem przyszłych obywateli, którego żona nie daje owoców narodzin. Kobietę-podręczną widzi zaś jako maszynę, robota do rodzenia. Komendant jednak nie chce być świętym męczennikiem, nie jest także zainteresowany posiadaniem „maszyny”. Pragnie narzędzi, którymi mógłby operować tak, jak sam zechce (m.in. artefakty przeszłości, czasopisma, przybory do makijażu). Stąd grymas irytacji, który dostrzegamy na jego twarzy dzięki kresce Nault. Mężczyzna pragnie zdobyć swoją podręczną, a nie mieć ją na własność. Freda nie może mu odmówić, przez co traci atrakcyjność jako rzecz posiadana. Komendant zmienia się zatem w manipulatora i pod zasłoną dobroci oraz chęci komunikacji tak naprawdę stosuje grooming – narzędzie zawoalowanego przymusu. Bawi się kobietą jak kot myszą, bo tylko w ten sposób czuje się wolnym w państwowej kontroli, która dotyczy również jego. Próby odzyskania choć odrobiny wolności przez kobiety i mężczyzn to kwintesencja Opowieści podręcznej. Nawet sama Atwood nie ukazuje tej zależności tak dobitnie, jak Nault w swoich rysunkach. Nie neguje to wcale wybitności powieści pisarki. Wręcz przeciwnie – to, co skomplikowane lub trudne w powieści, zostaje za pośrednictwem komiksu wyjaśnione, przeanalizowane, przez co może trafić do szerszej rzeszy odbiorców.

Coraz mniej osób w dzisiejszym świecie czyta. Może warto zgodzić się zatem na kompromis w czasach, w których odbiorcę przyciąga przede wszystkim obraz? Sięgnijmy po komiks, następnie po książkę. Małymi kroczkami trenujmy zdolność pojmowania. Może wtedy będzie nam łatwiej oswoić się z tekstem – zrozumieć, co autor chciał nam przekazać. Komiks kojarzony z popkulturą powinien częściej tłumaczyć literaturę piękną, by umożliwić każdemu zbliżenie się do niej nie tylko na poziomie zrozumienia, ale również przyjemności czytania. Finalnie osiągnęła to Renée Nault, rysując graficzną wersję antyutopijnej powieści Margaret Atwood.

Recenzja czerwca 2022 - dorośli

Sylwia Wierzbińska 

DKK przy Filii nr 20 Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie, woj. podkarpackie