Literatura

2022
Adam Silvera

Nasz ostatni dzień

Nasz ostatni dzień to książka, do przeczytania której was zachęcam. Autor na wstępie opowiada w niej o swoim życiu. Mówi nam, że wiele swojego czasu stracił na marudzenie i wybrzydzanie. Zachęca, abyśmy korzystali z możliwości, jakie daje nam życie, jak i doceniali wszystko to, co mamy.

Powieść została napisana szczególnie dla młodych ludzi, ale myślę, że dorośli też nie będą zawiedzeni jej lekturą. Sama zachęcona wzmiankami, że książka jest bestsellerem, postanowiłam to sprawdzić. Było warto.

Opowiada ona o dwóch bohaterach, którym zostają ostatnie 24 godziny życia. Mają jeden wymóg – spędzić ten czas jak najlepiej. Mateo Torrez – jeden z dwóch głównych bohaterów – loguje się do aplikacji Ostatni Przyjaciel, przez którą poznaje Rufusa Emeterio. Ten nowo poznany chłopak wyciąga Matea z domu. To dzięki niemu Mateo żegna się ze swoim ojcem i przyjaciółką, ale i spędza ostatnie chwile swojego życia najlepiej, jak potrafi. Możemy się dowiedzieć, co nasi bohaterowie postanowili robić w czasie swojej ostatniej doby. Czy jednak udało im się przeżyć cały dany im czas...? Wszystkie szczegóły w książce.

Książka w pierwszym odbiorze przypomina powieść obyczajową, ale tak naprawdę należy do gatunku powieści fantastycznych. Przedstawione zostaje w niej „zwykłe” życie w Nowym Jorku, pojawia się niezastąpiony internet, różne usługi – wśród nich oferowana jest jednak – kwestionująca realizm tej opowieści – usługa telefoniczna o nazwie „Prognoza Śmierci”, informująca o dacie śmierci. Powieść wciąga niemal od pierwszych linijek. Trudno sobie wyobrazić, jak to jest dostać wiadomość, że do przeżycia pozostały nam tylko 24 godziny. Myślę, że to powoduje, że zaczynamy z niecierpliwością wertować kartki, aby poznać reakcję bohaterów. Autor kreuje dość dziwny świat, w którym z jednej strony śmierć jest nieuchronna, a z drugiej ostanie godziny życia wypełnione są atrakcjami, które mają uczynić ten czas przyjemnym – jak to możliwe?

Losy dwójki bohaterów – wycofanego, żyjącego w swoim świecie Matea i bardziej odważnego, korzystającego z życia Rufusa – łączy po otrzymaniu przez każdego z nich smutnej wiadomości aplikacja. Ciekawe jest to, że autor bardzo obrazowo przedstawia chłopców, pozwalając nam poznać nie tylko ich ostatni dzień, ale i wcześniejsze losy, ich rodziny i znajomych. Dzięki temu zaczynamy czuć się tak, jakbyśmy zamieszkali w ich sąsiedztwie. Na pierwszy plan wysuwają się odczucia bohaterów, wydarzenia stanowią dla nich jedynie tło. Śledzenie więzi, która zaczyna łączyć Matea i Rufusa, sprawia, że książka staje się jeszcze bardziej intersująca. Bohaterowie z jednej strony wiedzą, że ich czas dobiega końca i to ich przytłacza, ale z drugiej też zaczynają sobie uświadamiać, kto jest tak naprawdę najważniejszy w ich życiu.

Nasz ostatni dzień to niezwykle wzruszająca i mimo wszystko piękna historia. Choć autor wprowadził do niej widmo nieuniknionej śmierci, to jednak jego opowieść rozbudza w nas chęć doceniania nawet tych najdrobniejszych chwil szczęścia w naszym życiu. Zaczynamy rozumieć, co jest naprawdę ważne: rodzina, przyjaciele, to, jakimi jesteśmy ludźmi. Pojawia się również refleksja, że może czasem warto zrezygnować z podążania za kolejnymi trendami mody, kupowania walizek kosmetyków czy ciągłego zadręczania się myślami, co też inni powiedzą. To my jesteśmy autorami swojej historii. Zachęcam do przeczytania tej książki, naprawdę warto.

Recenzja marca 2022 – dzieci i młodzież

Gabriela Kłos, lat 14

DKK „Okładka” przy Gminnej Bibliotece Publicznej w Aleksandrowie, woj. lubelskie