Aktualności

18.06.2019

Laudacja dla Hendrika Lindepuu

Ekscelencjo Ambasadorze Republiki Estońskiej w Rzeczypospolitej Polskiej, Szanowny Panie Dyrektorze Instytutu Książki, Szanowny Przewodniczący oraz Członkowie Kapituły Nagrody Transatlantyk, Szanowni Zebrani, których łączy miłość słowa pełnego znaczeń, Drogi Hendriku!

Z ogromną radością przyjęliśmy wiadomość o przyznaniu w XV edycji konkursu Nagrody Transatlantyk wybitnemu i wytrwałemu popularyzatorowi literatury polskiej w Estonii.

Hendrik Lindepuu to jedna z postaci kluczowych w historii budowania i pielęgnowania relacji między Polską i Estonią. Sam podkreśla, że wszystko jest sprawą symbolicznej daty narodzin 11 listopada 1958 roku. W jubileuszowym roku 2018, kiedy świętowaliśmy 100 lat od narodzin Republiki Estońskiej i tyleż samo od odzyskania niepodległości przez Polskę, Hendrik świętował swoje 60. urodziny. Przed nami w jednej osobie tłumacz, wydawca, krytyk i animator życia kulturalnego, „ambasador” sprawy polskiej w Estonii. Gdybyśmy mieli jego rolę w opowiadaniu Estończykom o Polsce scharakteryzować jednym słowem, byłoby to łacińskie pontifex. Niemal całe swoje dotychczasowe życie dedykował i podporządkował oswajaniu języka i upowszechnianiu literatury polskiej, budowaniu mostów między polskimi autorami i estońskimi odbiorcami, często twórcami, którzy zafascynowani lekturą, postanowili przekuć dzieło literackie na sceniczne, filmowe czy muzyczne.

W latach przełomowych – dziewięćdziesiątych wieku XX i na początku wieku XXI, kiedy zachłystywano się wolnością, a wydawcy estońscy koncentrowali się na publikacji autorów zachodnich i „owoców” literatur dotychczas zakazanych, Lindepuu konsekwentnie, mrówczo i ze świadomością, że w większości przekłady trafią do szuflady, pracował w Laiuse i Tartu nad estońskimi wersjami dramatów Witkacego, Gombrowicza, Mrożka, wierszy Różewicza, Zagajewskiego, Świetlickiego, Miłosza, Szymborskiej, Herberta, prozy Kołakowskiego, Pilcha, Hłaski i innych wyjątkowych polskich twórców i myślicieli.

Hendrik Lindepuu niezmiennie nie podejmuje wyborów kompromisowych – nie tłumaczy na zlecenie czy dla zysku. Przekłada autorów wybranych. Tych, których tekst w sposób szczególny dotyka jego wyobraźni, którzy w narracji nakreślili obraz oddziałujący na „oko wewnętrzne” tłumacza - pośrednika między mikrokosmosami kultur, historii, doświadczeń, języków, wreszcie pośrednika między żywymi ludźmi. Tłumaczy teksty autorów, którzy ujęli go swoim stylem, tym, co mieli do powiedzenia i w czym zobaczył istotną treść - ważną także dla Estończyków.

Hendrik Lindepuu początkowo dzielił swój czas między dwie pasje i jednocześnie dwa zawody: pracę trenera skoku o tyczce (SIC!) i krytyka oraz tłumacza literatury. Pieczołowicie dbał o zachowanie równowagi w aktywności cielesnej i duchowej czy intelektualnej. Rozstanie się z karierą trenera zbiegło się w czasie z decyzją o założeniu własnego wydawnictwa Hendrik Lindepuu Kirjastus (Wydawnictwa Hendrika Lindepuu), publikującego wyłącznie książki polskich autorów. Jako motto, które wita odwiedzających stronę internetową hlk.ee, Lindepuu obrał: „Poola kirjandus õilistab inimest“– „Literatura polska uszlachetnia człowieka“. Znakomicie definiuje ono życiową filozofię i misję Hendrika Lindepuu. Od kilku lat wiedzie w Halliste surowy żywot samotnika, nieprzerwanie dba o balans aktywności ciała i umysłu. Rytm dnia sprzęgnięty jest z rytmem lasu – od świtu rozpala w piecu, tlumaczy, przygotowuje drewno na opał, znów tłumaczy, zbiera owoce ziemi, tłumaczy, robi przetwory na zimę, czyta przetłumaczone, zasypia. Na półce nad biurkiem stopniowo przybywa kolejnych polskich książek po estońsku, spiżarnia zapełnia się słojami. Tą strawą z jednej i drugiej półki będzie mógł uraczyć dzieci, przyjaciół czy przygodnych wędrowców, goszczących w leśnej głuszy tętniącej mową polską. Profesor Mihhail Lotman, zapytany o osobę Hendrika Lindepuu, po chwili zamyślenia odpowiedział incipitem psalmu: Beatus vir.  Zaiste: „Szczęśliwy człowiek“. Ale na ten „błogostan“ Hendrik Lindepuu zapracował w pocie czoła.

W kolejnych latach wydawało się nam, że aktualnie wydana pozycja to już opus magnum: „Wiersze wybrane“ Czesława Miłosza (2013), „Wariat i zakonnica. 14 szalonych sztuk“ Stanisława Ignacego Witkiewicza (2015), zamknięta w maju tego roku seria „Dzieł zebranych“ Sławomira Mrożka... Jednak Hendrik zamknąwszy rozdział jednej książki, rozpoczyna przygodę z kolejną. W ostatnich latach za jego pośrednictwem i dzięki znakomitej współpracy z Instytutem Książki, wielu polskich autorów gościło na festiwalch literackich Prima Vista w Tartu i Head Read w Tallinnie. Czytelnicy estońscy, a także Polacy, których los rzucił do Estonii, odkryli dzięki niemu między innymi Olgę Tokarczuk, Nataszę Goerke, Małgorzatę Rejmer, Bronkę Nowicką, Witolda Szabłowskiego, Mariusza Szczygła czy Tadeusza Dąbrowskiego. Obok prowadzenia własnej działalności wydawniczej współpracuje stale jako tłumacz z Loomingu Raamatukogu (Biblioteką Twórczości) czy wydawnictwem Estonian Business School  i Towarzystwa im. Edmunda Burke’a.

Szanowni Państwo, Polskę i Estonię wiążą silne więzi sojusznicze, których trwałym i ponadczasowym elementem jest dyplomacja publiczna i kulturalna. Nie można jej sobie wyobrazić bez postaci Hendrika Lindepuu i jego działań na rzecz promocji literatury i prezentacji kultury polskiej, którym Ambasada RP w Tallinnie sekunduje od roku 1997. Wraz z Estońskim Związkiem Literatów zgłaszaliśmy kandydaturę Hendrika Lindepuu do nagrody Instytutu Książki konsekwentnie od roku 2012. Z każdym rokiem powiększał się jego dorobek. 2019 okazał się szczęśliwy. Transatlantyk trafia do Estonii. Gdyby nie to, że Hendrik Lindepuu w każdej publicznej wypowiedzi podkreśla, iż „ma przed sobą jeszcze nieprzebrane bogactwo dzieł polskich autorów, które czekają na przekład” i układa w głowie plany pracy na kilka kolejnych lat, odwołałabym się teraz do słów: „W dobrych zawodach wystąpiłeś, bieg ukończyłeś, wiary ustrzegłeś”.

Transatlantyk to prawdziwa Olimpiada tłumaczy i dziś cieszymy się ze zwycięstwa w niej estońskiego tłumacza i wydawcy. Ale jego bieg się nie kończy. Ta wyjątkowa nagroda rozpoczyna nowe „zawody” i zapowiada kolejną przygodę z literaturą polską.

- laudacja Sławomiry Borowskiej-Peterson dla Hendrika Lindepuu wygłoszona podczas uroczystości wręczenia Nagrody Transatlantyk 2019.