Négar Djavadi „Wszystkie moje rewolucje”
Książki, które ostatnio mamy przyjemność poznawać i dzielić się wrażeniami na naszych spotkaniach w Dyskusyjnym Klubie, poruszają bardzo ważne problemy życia, wręcz istnienia, w niezmiernie trudnych miejscach i czasach. Książka „Dzikie łabędzie. Trzy córki Chin” Chang Jung, którą czytaliśmy wcześniej, opowiada losy trzech pokoleń kobiet i ich rodzin od końca cesarstwa chińskiego przez okupację japońską, rządy Mao Zedonga
i rewolucję kulturalną. Historie te ujrzały światło dzienne, bo autorka tych opowieści dostała szansę wyjazdu na studia do Londynu i tam napisała tę autobiograficzną sagę. W Chinach książka „Dzikie łabędzie. Trzy córki Chin” jest książką zakazaną. Również niedostępna, tym razem na rynku irańskim, jest kolejna omawiana przez nas książka, napisana przez Irankę, Djavadi Negar zatytułowana „Wszystkie moje rewolucje”. Pięknie napisana,
z wielowątkową i wielowarstwową narracją powieść o sile rodzinnych więzi, o odkrywaniu własnej tożsamości i o tym, jak przeszłość kształtuje naszą teraźniejszość.
Poznajemy historię Iranu, kraju właściwie zupełnie nam nieznanego, opowiedzianą na przestrzeni prawie stu lat. Prawda pamięci, to prawda szczególna. Pamięć wybiera, usuwa, wyolbrzymia ,umniejsza, oczernia. Kształtuje własną wersję wydarzeń, przekazuje własną rzeczywistość. Niejednorodną, lecz spójną. Niedoskonałą, lecz autentyczną – tak zastrzega na początku swojej opowieści Kimja Sad, główna bohaterka i narratorka omawianej książki. Kimja, to prawnuczka Nur, błękitnookiej dziewczynki, urodzonej w XIX wieku w haremie. Autorka pokazuje nam życie Nur w Teheranie, potem biała rewolucja lat 60-tych, kiedy kobiety w Iranie uzyskały prawo wyborcze oraz wprowadzono obowiązkową szkołę średnią. Rok 1979 – rewolucja islamska i kolejne zmiany. Wraz z tymi rewolucjami poznajemy zmieniającą się historię licznej rodziny Kimji Sad. W książce mamy możliwość poznać wiele zdarzeń, które nie powinny, a nawet wręcz nie mogły, jak nam się wydaje zaistnieć, a jednak miały miejsce.
Nie jest to autobiografia, chociaż wiele wątków i tematów jest dosłownie przeniesiona z życia autorki.Rodzice Kimji, to działacze opozycyjni, którzy dla własnego bezpieczeństwa
i bezpieczeństwa swoich dzieci, wyemigrowali do Francji. Francja, kraina jak ze snów, mocno ich rozczarowała, ale pozwoliła ich córkom wieść w miarę bezpieczne i spokojne życie.W Iranie rodzina Sadrów stanowiła wielowymiarową całość: dziadkowie, wujkowie, ciotki, kuzyni, przyjaciele byli bardzo zżyci, pomagali sobie, wspierali się. Wspólnie spędzony czas dawał im poczucie bezpieczeństwa, bo jak czytamy w społeczeństwie, w którym wszędzie czyhają pułapki i korupcja, w którym zwykłe wyjście do sklepu może się przerodzić w koszmar, warunkiem pozostania przy życiu jest snucie historii, baśni, opowieści. Pozwala zwalczyć strach, znaleźć pociechę tam, gdzie się ona znajduje, w spotkaniach, w rozpoznaniu, w ocieraniu się własnym istnieniem o cudze.Starsze siostry Kimji ciężko pracowały, by osiągnąć zamierzony cel, zdobyć wykształcenie, pracę i odpowiednią pozycję w nowym kraju. Najmłodsza, Kimja, to buntowniczka, która twierdziła, że by zintegrować się z nową kulturą, trzeba najpierw odłączyć się od własnej, oddzielić się, dezintegrować, rozpaść. Matka Kimji, mądra i silna kobieta, na uchodźstwie stała się bezradna i zagubiona. Jak mówi córka: zapewne przestała wiedzieć kim jesteśmy i czego może teraz od nas oczekiwać. Wykorzenienie sprawiło, że rodzina Sadrów stała się obca nie tylko dla otoczenia, ale i dla siebie nawzajem.
Z perspektywy silnej narratorki, autorka Negar Djavadi przedstawia nam trudne tematy. Pokazuje różne, czasami bardzo dramatyczne oblicza Iranu i opowiada o losach kobiet tam żyjących. Łącząc w całość elementy autobiografii, intymnego dziennika i sagi rodzinnej wplata w to historię swojej ojczyzny, Iranu. A wszystko to tka jak piękny, perski dywan. Po przeczytaniu „Wszystkich moich rewolucji” uświadamiamy sobie, jakie to szczęście być wolnym i mieć prawo do wyrażania własnej tożsamości.